W krainie Inków
O wyjeździe na drugą półkulę myślałem dość długo. W czasie
poprzedniego wyjazdu spotkałem w Chinach Polaków, którzy przejechali od
Argentyny do Peru. Ich opowieści były ostatecznym impulsem do wyboru takiego
kierunku. Zacząłem rozpytywać w sieci. Tak spotkałem Sławka,
z którym odbyłem tą podróż.
Na początku chciałem odwiedzić tylko Peru i Boliwię.
Ponieważ jednak dość długo zwlekałem, okazało się, że jedyne dostępne w
sensownej cenie bilety są do Santiago de Chile. Bilet
Lufthansy do Chile ( w obie strony ) kosztował nas po 930
$ ( razem ze wszystkimi opłatami lotniskowymi ).
Formalności wjazdowe do krajów, które odwiedziłem wyglądają następująco:
| Peru - potrzebna jest wiza, wyrabiana w
ambasadzie w Warszawie za jedyne 12$ ( przyklejają znaczki skarbowe za 12
soli, czyli .około 3$ ). Oprócz wypełnienia formularzy i dostarczenia zdjęć,
trzeba okazać bilet powrotny. W naszym przypadku nie było żadnych problemów
z biletem do Chile. |
| Chile - wiza nie jest potrzebna, przy
wjeździe wbijają pieczątkę do paszportu.W przypadku podróży drogą lądową
należy się spodziewać szczegółowej kontroli służby fitosanitarnej (
SAG ). |
| Boliwia - wiza także nie jest potrzebna,
przy wjeździe również wbijają pieczątkę do paszportu. Granice z Peru i
Chile przekracza się bardzo swobodnie. |
Przy wjeździe do żadnego z tych krajów nie ma szczepień obowiązkowych.
Warto jednak się zaszczepić przeciwko żółtej febrze ( kosztowało to mnie
22,70 zł ). Poza tym oczywiście standardowe - żółtaczka A i B, dur brzuszny,
polio, ewentualnie przypomnienie tężca. Wszystkie te szczepienia wykonałem w
Sanepidzie w Warszawie, przy ulicy Żelaznej.
W rejonach górskich praktycznie nie występuje zagrożenie malarią, jednak w dżungli
Amazonii jest one znaczne. Dlatego warto stosować lekarstwa antymalaryczne.
Po załatwieniu wszelkich formalności 25.06.2000 zaczęła się
wielka przygoda. Jej przebieg opisałem na następnych stronach. |