 

W kolebce ludzkości
Afryka - te słowo powoduje chyba u każdego, kogo
interesują podróże, mocniejsze bicie serca. Podobnie i ja od dłuższego
czasu chciałem tam pojechać. Ale konkretyzacja marzeń nastąpiła nie w
wyniku jakiegoś planu, ale właściwie była dziełem przypadku. Na liście
dyskusyjnej travelbitu zobaczyłem ogłoszenie
Janka, w którym szukał on chętnych
do wyjazdu do Etiopii. Odpisałem, zaczęliśmy
korespondencję, coraz bardziej przekonywałem się do tego wyjazdu. Gdy zaczęliśmy
poszukiwać taniego biletu lotniczego, okazało się, że chyba najlepszą ofertę
ma KLM. A w cenę wliczony był stop-over w
Nairobi. Postanowiliśmy wykorzystać tą okazję i zobaczyć Kenię.
Bilet zakupiliśmy w miłym i kompetentnym biurze 5MS.
Przelot Etiopia - Kenia miał być tylko wariantem awaryjnym, chcieliśmy
przejechać tą trasę lądem. Wyszło niestety inaczej.
 |
Jednocześnie załatwialiśmy wizę etiopską. Janek próbował
otrzymać ją w ambasadzie w Berlinie. Jednakże okazało się, że Polska
podlega pod ambasadę w Moskwie i tylko z Berlina i tak wyślą wszystkie
papiery do Moskwy. Zaczęliśmy więc dzwonić tamże. Okazało się, że
personel jest bardzo miły ( oddzwaniali nawet do mnie na komórkę ) i
wystawi nam promesę, na podstawie której
dostaniemy wizę bez problemu na lotnisku w Addis Abebie. Życie okazało się
mniej przyjemne - można przeczytać o tym w mojej relacji. Promesa przydała
się w każdym razie na lotniskach ( na lotnisku w Nairobi urzędniczka
powiedziała nawet, że ma nadzieję, że jest ona prawdziwa i spytała, czy
wiemy co nas czeka w przeciwnym przypadku ). Czytałem, że obecnie wizę można
dostać na lotnisku bez promesy. |
 |
Wizę kenijską dostaje się szybko i bez problemów
na lotnisku w Nairobi, chociaż pani w ambasadzie Kenii w Addis Abebie
twierdziła co innego. |
Zapraszam do przeczytania
mojej relacji.

|