Londyn 2004 |
|
Londyn był jedynym z największych miast
europejskich w jakim nie byłem. Odstraszały mnie głownie różne
problemy na granicy, jakie stwarzano Polakom. Gdy jednak weszliśmy do
Unii Europejskiej, a linia easyJet
zaoferowała tanie bilety wyruszyłem w listopadzie 2004 roku wraz z
moją narzeczoną Olą do stolicy Albionu. Spaliśmy w hotelu Ibis
niedaleko stadionu Wembley. Ceny pokoi były tam całkiem przyzwoite ( jak
na Londyn oczywiście ), a standard gwarantowany. metrem dojeżdżaliśmy
do centrum miasta. Bilety na wszystkie środki komunikacji po 9:30 były
znacznie tańsze. Już pierwszego dnia po przylocie odwiedziliśmy muzeum
figur woskowych Madam Tussauds. Obejrzeliśmy wszystkie najbardziej
znane miejsca Londynu - Trafalgar Square, Big Ben,
budynek
parlamentu, opactwo, katedrę św Pawła, pałac
Buckingham. Nie mieliśmy za dużo czasu, więc spośród wspaniałych
muzeów odwiedziliśmy tylko ( i to na chwilę ) National Gallery
i Bristish Museum . Udało nam się zobaczyć także takie ciekawe
miejsca jak doki św. Katarzyny czy dom towarowy Harrodsa. Jedno
przedpołudnie spędziliśmy na wycieczce do Windsoru - zamek wywarł
na nas duże wrażenie. Ceny w Londynie są wysokie, więc żywiliśmy się
głównie w tanich jadłodajniach. W dzielnicy niedaleko naszego hotelu znaleźliśmy
niedrogie puby, z których kilkakrotnie korzystaliśmy. Oczywiście
spotkaliśmy mnóstwo Polaków - zarówno tam pracujących, jak i turystów.
W ciągu kilku dni nie zobaczyliśmy wszystkich interesujących miejsc i z
przyjemnością wrócimy. |
|