Wyjazd 2009 - Gwatemala , Honduras i Belize
Do Gwatemali, Hondurasu ( a właściwie tylko do ruin w Copan, przy granicy z Gwatemalą ) i Belize wybraliśmy się razem z przyjaciółką mojej żony Martą i jej mężem Tomkiem. Ich doskonała znajomość języka hiszpańskiego okazała się bardzo przydatna. Trochę obawialiśmy się o bezpieczeństwo w tej podróży - sporo niepokojących informacji przeczytaliśmy przed wyjazdem, z tego też powodu ograniczylismy do minimum nasz pobyt w Gwatemala City, będącym chyba najbardziej niebezpiecznym miejscem w Gwatemali. Szczęśliwie nasza podróż przebiegła bez żadnych złych przygód. Przelot na trasach Warszawa - Gwatemala City i Belize City - Warszawa ( z przesiadkami w Londynie i Miami ) odbyliśmy liniami American Airlines. Linie te nie oferują najwyższego komfortu podróży ( z właszcza w porównaniu np. z liniami Emirates, którymi lecieliśmy rok temu do Indonezji ), ale mimo opóźnień udało się dolecieć wszędzie na czas.
Lotnisko w Miami to organizacyjny koszmar, a dwie godziny okazały się ledwo wystarczyć na przesiadkę ( gdyż mimo tranzytu trzeba było przejśc przez Immigration i kontrolę celną ).
Gwatemala okazała się zgodna z naszymi z oczekiwaniami ( może poza cenami, te były trochę za wysokie, zwłaszcza w Antigua ) - tradycyjna, z przepięknymi krajobrazami. Za to Belize to prawdziwe Karaiby - wyluzowane i bardzo przyjazne ( choć raczej drogie ).
Uznajemy kolejny nasz wyjazd za bardzo udany.
Album w wersji flash
Album w wersji html
Galerie
Moje podróże